Znasz
to uczucie, kiedy przechodząc obok cukierni odczuwasz ogromną potrzebę kupienia
czegoś słodkiego? To uczucie wzrasta z każdą chwilą, jest silniejsze, im bliżej wejścia do cukierni jesteś. A gdy przekroczysz
próg – już po Tobie.
‘Jakie
cudowne ciasto, kupię tylko kawałeczek, na pewno będzie pyszne’
Znasz
to uczucie? Na pewno znasz.
Poniżej
przedstawiam Ci 5 powodów, dlaczego powyższe jest mi obce, oraz dlaczego uważam, że upieczenie własnego ciasta jest lepsze
od kupnego gotowca.
Powód nr 1
Tak
naprawdę, nigdy do końca nie wiesz, co zostało dodane do ciasta które kupujesz
i zamierzasz zjeść w domowym zaciszu.
Nawet nie mam tutaj na myśli dodatku
szeregu chemicznych składników - od spulchniaczy, po poprawiacze smaku włącznie. Choć to również jest bardzo ważną kwestią. Bardziej jednak chodzi mi o to, że niektórzy z nas są uczuleni, nie lubią, nie mogą patrzeć lub wręcz
obrzydza ich jakiś jeden, jedyny składnik ciasta. Przykład ?
Piękne,
pysznie wyglądające ciasto leżące na ladzie. Dajmy na to – sernik. Z galaretką, taką jaką
lubisz. Truskawkową. Kupujesz i cała w skowronkach przynosisz do domu. Robisz
kawę, herbatę, bądź zbożową Inkę i kroisz ciasto. Nadal jest piękne. I nagle,
całą radość od momentu zobaczenia placka szlag trafia. Czar pryska. Nie tkniesz
ciasta. W Twoim serniku są RODZYNKI.
Zapachu
jaki unosi się w całym domu podczas pieczenia, nie przyniesiesz do domu wraz z
gotowym ciastem.
Ten
punkt chyba powinnam napisać jako pierwszy, a rodzynki i inne niespodzianki
jednak zrzucić gdzieś w okolice punktu trzy lub cztery. Zapach to dla mnie
jeden z kluczowych powodów. To
coś jak z tym ciężkim i modnym ostatnio wyborem – książka, czy ebook. Moja odpowiedź? Ebook nie pachnie.
Jest
taniej.
Tego
nawet nie chce mi się tłumaczyć.
Powód nr 4
Piekąc
ciasto, stajesz się bohaterem w swoim domu.
Zwłaszcza,
kiedy pieczesz coś po raz pierwszy. Nawet, jeśli nie wszystko wyjdzie wizualnie
doskonale, to wszystkim i tak będzie się podobać. A jak ktoś stwierdzi inaczej, to strzelisz fochem i więcej pyszności zostanie dla Ciebie.
Powód nr 5
Piekąc
samodzielnie, pobudzasz swoją kreatywność.
Dekoracja
ciast i tortów to temat rzeka. Pomysłów jest miliony. Od Ciebie zależy, który z
nich wybierzesz. Podobnie z przepisami. Czasem wystarczy zmodyfikować jedną
rzecz, aby całkowicie zmienić smak ciasta i samodzielnie stworzyć coś zupełnie nowego.
I jeszcze jeden,
szósty powód, trochę poza zestawieniem, bo przecież pięć brzmi lepiej niż sześć:
Czasem
zdarzy się, że ktoś poprosi Cię o wykonanie tortu. Robisz, a potem cała fruwasz w skowronkach, bo padają kolejne takie propozycje :)
Dodałabym jeszcze do 1 punktu to, że kontrolując składniki - kontrolujesz kalorie. :) Zamiast kupić ciastko pełne kremu z cukierni można zrobić krem na bazie np. manny (wiem, wiem, nie każdy lubi) :)
OdpowiedzUsuń~ Gosia :)
fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuj....... Rodzynki potrafią zniszczyć życie. No chyba, że ktoś lubi bawić się w wybieranie i grzebanie w cieście- ja nie mam aż tyle cierpliwości. I zdecydowanie rodzynki są na 1 miejscu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą i Twoim postem. :)
OdpowiedzUsuńChociaż to nie oznacza, że cukiernię omijam szerokim łukiem. Przeciwnie. Czaswm idę aby "obczaić" co mają, czasem posmakuję ich wypieków. A jak posmakują to potrafię godzinami siedzieć i szukać przepisów.
Uwielbiam piec a kiedy ciasto się udaje i wszystkim smakuje to nie ma lepszej satysfakcji. :)
Cukiernia jako inspiracja - jasne. W celu poszukiwania nowości, smaków - oczywiście. Tak jak napisałaś, nie ma większej satysfakcji, zgadzam się w stu procentach.
UsuńPozdrawiam,
Asia