Powrót do korzeni.
Moich.
Wypiekarskich.*
Dziś przepis na najprostszą rzecz
pod słońcem. Coś co było moim pierwszym, całkowicie samodzielnym wypiekiem. Coś
co ja – niegdyś mało doświadczona w sprawach cukierniczych ( jakby teraz było
inaczej ) potrafiłam spieprzyć :)
Ale ponieważ człowiek uczy się na
błędach, po zakupie blachy przeznaczonej specjalnie do pieczenia babeczek, mogę
śmiało powiedzieć, że to zdecydowanie najprostszy przepis świata. A o
przypalonych kilka lat temu spodach staram się zapomnieć. Nie wychodzi.
Wracając do tematu - muffinki. Połączenie mleka, mąki, oleju i
jajek. Natchniona powrotem do swoich korzeni, postanowiłam sprawdzić jakie są
korzenie muffinów. Jak się okazało -bardzo zawiłe. Uprzedzając Wasze myśli – nie, nie mam zamiaru
opisywać tego tutaj. Powiem Wam tylko, że przepisów i wariacji na temat muffinów
jest mniej więcej tyle, co blogerek kulinarnych. Miliony :)
Poniżej przepis na około 12 sztuk babeczek. Do jego wykonania niezbędna jest blacha do pieczenia muffinek oraz papierowe papilotki.
Składniki:
Suche
250g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
¼ łyżki soli
175g cukru
Składniki mokre:
1 jajko
250ml mleka
75ml oleju roślinnego
Opcjonalnie: groszki
czekoladowe, owoce (np. jagody), owocowa konfitura
Wykonanie:
Mąkę przesiać do miski, dodać proszek do pieczenia i sól,
wymieszać. Do osobnej miski wlać mleko, olej
i jajko, a następnie wsypać cukier. Wymieszać do rozpuszczenia cukru. Przelać
składniki ‘mokre’ do ‘suchych’ i dość dobrze wymieszać. W cieście pojawią się
grudki, jednak nie należy się nimi przejmować. Gotowe ciasto przekładać do
papilotek, wypełniając je do około 2/3 wysokości. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 25 min aż
zarumienią się z wierzchu. Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem.
Przepis na muffinki można dowolnie modyfikować, dodając do
ciasta np owoce, konfiturę lub czekoladę. W przypadku czekolady, wygodniej jest dodać ją od razu do
składników suchych. Jeśli natomiast chodzi o konfiturę, to najlepiej napełnić papilotkę
do 1/3 wysokości ciastem, nałożyć
niewielką ilość konfitury i uzupełnić ciastem do 2/3 wysokości papilotki. Owoce
można dodawać wedle uznania.
* nie jestem pewna, czy takie słowo w ogóle istnieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz